niedziela, 22 września 2013

Literatura kobieca: top10 / część I




Książki, które niewątpliwie można okleić metką o treści „literatura kobieca”. Książki bardzo dobre lub wręcz doskonałe, stanowiące głęboką analizę ludzkiej psychiki, postępowania w różnych, często ekstremalnych warunkach. Książki pełne ciepła lub prawdziwie gorzkie, stawiające bohaterów w sytuacji, w której niezależnie od wyboru poniesie się klęskę. Książki, które nieraz dają nadzieję, bo przecież życie nie kończy się dzisiaj”.


Oto pierwsza część, czyli cztery pozycje z naszego TOP10 literatury kobiecej: 




·       Miasteczko Middlemarch – George Eliot


George Eliot (czyli Mary Ann Evans) można nazwać kobietą wyzwoloną. Żyła na przekór obyczajom, ale ponieważ społeczeństwo niekoniecznie godziło się na takie damskie wybryki – książki musiała publikować pod męskim pseudonimem. „Miasteczko Middlemarch” to ciekawe studium przemian społecznych, związanych z rewolucją przemysłową, na którym to tle rozgrywają się losy poszczególnych bohaterów. Dążenie do wielkich celów, rozbijane o drobne codzienne kłopoty jest tu pretekstem do pokazania różnych stron ludzkiej natury i tego, jak łatwo jest stłamsić najszlachetniejsze nawet instynkty za pomocą – pieniędzy. Czy też ich braku.


·       Seria o Ani z Zielonego Wzgórza / Jeżycjada



Książki Lucy Montgomery i Małgorzaty Musierowicz pisane były (są) z myślą o młodzieży. Okazuje się jednak, że znakomicie wytrzymują próbę czasu i tak samo dobrze czyta się je w każdym wieku. Oczywiście, zmienia się sposób patrzenia na pewne rzeczy, ale nie zmienia się to, że są to książki urocze, dowcipne, pełne ciepła. I chociaż dużo jest na tych stronach miłosnych perypetii, to nie ma tam niepotrzebnej ckliwości. Jest za to coś takiego, co budzi uśmiech w nawet najbardziej zatwardziałym cyniku.




·       Czas pogardy – Andrzej Sapowski
Ta pozycja może wydawać się nieco zaskakująca. Druga część cyklu o wiedźminie to, oczywiście, fantastyka. I to znakomita. Ponieważ jednak nie czas to i nie miejsce na wykład na temat samej wiedźmińskiej sagi (który to wykład zająłby kilka dobrych stron), wyjaśnijmy dlaczego akurat tę część umieściliśmy na liście z literaturą kobiecą.

Gremialny zastęp kobiet, które sięgnęły po cykl o wiedźminie, mogą z pamięci cytować, jak ubrana była która czarodziejka na zjeździe na Thanedd, jakie miała perfumy, jakie buty, a jakie kolczyki i jaki makijaż. I nie ma chyba pani, która by chociaż przelotnie nie zastanowiła się, jak sama ubrałaby się na taki zjazd. Cóż, nie od dziś wiadomo, że książki pobudzają wyobraźnię. 



·       Wichrowe wzgórza – Emily Brontë

Kiedy Emily Brontë opublikowała „Wichrowe wzgórza” opinia publiczna ogłosiła, że tylko z chorego umysłu mogły zrodzić się tak ponure wizje. Po drugiej stronie stają westchnienia płynące z dziewczęcych ust” jak on ją kochał…”. Jak jest naprawdę? Warto przekonać się samemu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz