... to już jest po prostu zgroza
Ten, służący nam za tytuł cytat z piosenki Kultu, jest dobrym wstępem, kiedy bierzemy się do opisywania takiej książki, jaką jest „Zbrodnia i…” Nasierowskiego.
„Zbrodnia
i…” to książka rewelacyjna. Mocna. Wstrząsająca. Śmieszno-przerażająca. Na jej
określenie używa się słów „epopeja pedalsko-więzienna” i w zasadzie tyle za
opis wystarczy. Tu nie można mówić o poprawności politycznej, o bezdyskusyjnym
prawie do homoseksualizmu czy tego, że „pedalstwo” nie powinno nawet istnieć w
naszym języku. Książka Nasierowskiego pozostaje poza tymi wszystkimi
moralno-etycznymi rozważaniami (tym bardziej, że Nasierowski to zdeklarowany
homoseksualista). W tym więziennym świecie stykamy się z – dla wielu z nas –
zupełnie niewyobrażalną rzeczywistością.
Sposób
mówienia, myślenia, postępowania opisywanych przez Nasierowskiego więźniów, ich
rozmowy i zajęcia – tego się nie da wepchnąć w żadne ramy. Można się bawić w
wyrokowanie, że jest to brudne, wulgarne i w ogóle be, ale takie zabawy
rozbijają się już choćby o to, że jest to świat, w którym mamy do czynienia z
kodeksem używania cwela… I jakiego słowa użyjemy na to my – wolni ludzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz